Wkrótce na Dolnym Śląsku mają rozpocząć się konsultacje społeczne z samorządami lokalnymi i mieszkańcami regionu, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy w regionie wprowadzić zakaz palenia paliwami stałymi w domowych piecach i starych kotłowniach.
Zwolennikiem ustawy antysmogowej jest zarząd województwa dolnośląskiego.
- Smog to dzisiaj problem nie tylko stolicy regionu, ale wielu miast Dolnego Śląska, m.in. Legnicy, Wałbrzycha, Nowej Rudy. Chcemy rozpocząć działania, aby zatrzymać niskoemisyjne zanieczyszczenie powietrza. Aby działania te były skuteczne muszą funkcjonować instrumenty wspomagające, pochodzące np. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, czy dotacji rządowych, po to, aby system spalania skutecznie zmienić, tak aby koszt tego działania w całości nie spoczywał na mieszkańcach regionu - mówi Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego.
Władze województwa zwracają uwagę, że już nie tylko w dużych skupiskach miejskich Dolnego Śląska istnieje realne zagrożenie związane z tzw. niską emisją, czyli z zanieczyszczeniami powietrza pochodzącymi z pieców czy małych kotłowni, których tylko w samym Wrocławiu jest blisko 40 tysięcy. Smog jest zagrożeniem dla całego województwa, dlatego jego władze chcą z tym zagrożeniem walczyć. Aby dobrze przygotować się do tego działania zapowiedziano przeprowadzenie w całym województwie konsultacji społecznych z samorządami lokalnymi i mieszkańcami regionu. W tym celu już powołano zespół, który będzie składał się z przedstawicieli urzędu marszałkowskiego, instytucji środowiskowych oraz Michała Jarosa, posła PO. Po przeprowadzonych konsultacjach, dolnośląski sejmik będzie gotowy do przyjęcia uchwały antysmogowej.
- Chcemy ten proces bardzo dobrze przygotować, pokazać w jaki skuteczny sposób go przeprowadzić. Do tego niezbędne są konsultacje społeczne z samorządami lokalnymi, które potrwają około roku. Kluczowe jest również zaangażowanie wszystkich mieszkańców regionu. Wówczas sejmik wojewódzki będzie mógł przyjąć przygotowaną, skonsultowaną społecznie uchwałę antysmogową - deklaruje marszałek Cezary Przybylski.
W 2013 r. wśród najsilniej zanieczyszczonych miast UE znalazł się nie tylko Kraków (3 miejsce, 210 dni smogu w roku), ale - po raz pierwszy - Wrocław (8. miejsce, 160 dni smogu). Stolica Dolnego Śląska wyprzedziła tym samym pod względem zanieczyszczenia powietrza nie tylko Warszawę czy Poznań, ale także Londyn, Rzym i Paryż.
Wg badań wrocławskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska ilość dni, w których przekroczone zostały normy szkodliwego pyłu PM10 to kolejno: 67 w Bogatyni, 74 w Świdnicy, 80 w Legnicy, 73 we Wrocławiu i aż 129 w Nowej Rudzie.
- Tzw. ustawa antysmogowa daje samorządom konkretne narzędzia do walki z niską emisją. Nie znaczy to jednak, że zostawimy lokalne władze same z tym cywilizacyjnym wyzwaniem - przekonuje poseł Michał Jaros.
Zwraca uwagę, że wciąż brakuje doprecyzowania niektórych ustawowych wytycznych, m.in.: określonych klas jakości paliw czy certyfikacji dotyczącej niskiej emisji pieców. Dlatego konieczne może okazać się wsparcie ze strony rządowej.
Zwolennikiem ustawy antysmogowej jest również prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, który przesłał 22 stycznia br. pismo do marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego, w którym zwraca się z prośbą o podjęcie przez Sejmik Województwa Dolnośląskiego uchwały określającej wymagania emisyjne wobec instalacji domowych na terenie Aglomeracji Wrocławskiej, w których spalane są paliwa stałe.
Opracowanie uchwały - zdaniem prezydenta Wrocławia - uzasadnione jest w szczególności tym, że pomiary jakości powietrza, prowadzone na przestrzeni ostatnich lat przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska, wskazują na występowanie wysokich poziomów stężeń zanieczyszczeń w powietrzu. Przekraczane są poziomy dopuszczalne i docelowe pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 oraz benzo(a)pirenu w powietrzu.
W styczniu br. gmina Wrocław ogłosiła nabór wniosków o udzielanie dotacji w ramach programu KAWKA I i II na likwidację pieców węglowych i ich wymianę na instalacje gazowe, elektryczne czy solary. Wrocławianie rezygnując z ogrzewania węglem mogą również uzyskać dofinansowanie na podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Dopłaty dla mieszkańców są możliwe dzięki wsparciu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
- Ze stolicy Dolnego Śląska dzięki realizacji KAWKI I i II do końca roku 2018 zniknie w sumie około dwa tysiące pieców opalanych węglem - mówi Aleksander Marek Skorupa, prezes zarządu WFOŚiGW we Wrocławiu.